Pod choinkę

   Co jest najlepszym prezentem pod choinkę? Oczywiście – książka. Kiedyś zapoczątkowałam w rodzinie akcję „Książka na Zajączka” – ładnie się to zrymowało. Więc może „Liter odrobinkę pod choinkę”? Wszyscy moi bliscy wiedzą, że jeśli nie znajdę pod drzewkiem żadnej książki, będę głęboko nieszczęśliwa i książki na moich Listach do Mikołaja są na pierwszych pozycjach. Na Mikołajki dostałam w tym roku biografię Szymborskiej i nie mogę się doczekać tego leniwego czasu, kiedy już pozmywam po tych wszystkich pierogach i uporam się z innymi pracami, i wreszcie będę mogła czytać w spokoju… Sama też kupuję książki, bo głęboko wierzę, że prezenty nie powinny być tylko materialne, że mogą nas zmieniać, czegoś dodawać do naszego życia, a taka właśnie jest książka. Kupujmy książki przede wszystkim dzieciom, to lepsze niż zabawki, bo książki to inne światy, to wyobraźnia, ale i czas, który spędzimy z dzieckiem na lekturze. Rózia dostanie w tym roku Elmera, Basia go bardzo lubiła, może i temu maleństwu się spodoba. Kupując pod choinkę książki pokazujemy, że dobrze znamy obdarowywaną osobę, wiemy czym się interesuje, co może ją zaciekawić. To prezent osobisty, prezent z duszą. W dodatku – w porównaniu do sweterka, torebki czy czajnika – prezent stosunkowo niedrogi.

   Byłam ostatnio u mojej osiedlowej fryzjerki, która zwierzała mi się z problemów prezentowych:

   „Najgorszy ten mój siostrzeniec. On tylko książki chce pod choinkę!”

   Zmartwiałam. Najgorszy? Jeśli czytacie tego bloga, to też jesteście raczej z tych „którzy znają Józefa” (z czego to cytat???) i myślę, że tego siostrzeńca to od razu byście zaadoptowali, podobnie jak ja. Przecież tak łatwo jest kupować książki tym, którzy je kochają! Znacznie trudniej komuś, kto nie czyta. Ale zawsze byłam zdania, że ‘znajdzie się coś dla każdego”. Kocha piłkę? Biografia piłkarza. Słucha rapu? Niech będzie o raperze. Niech będzie romans, kryminał, książka kucharska. Ale książka. A już każde dziecko to bajka. Jeśli ma ulubionych bohaterów kreskówek, kupcie edycję książkową. Niech dotknie na Boga tego papieru!

   Oczywiście nie piszę tego posta po to, żebyście kupowali pod choinkę moje książki, ale gdyby ktoś chciał… i na przykład dostać jeszcze autograf (oczywiście z zachowaniem ostrożności sanitarnej😊 ) to jest taka możliwość. Często ktoś pyta mnie, co i komu polecam – więc w dużym skrócie.

Starsza młodzież:

Dla tych, którzy lubią wątki sensacyjne:

Oczywiście przede wszystkim „To już nie ma znaczenia” (NOWOŚĆ) – ma nominację do IBBY, wątek sensacyjny sprawia, że trzyma w napięciu, no i jest o czterech przyjaciółkach, które tańczą. Wiek: 15+

„Tam, gdzie zawracają bociany”(NOWOŚĆ) – też nowość z tego roku, intrygująca historia wakacyjna (ze spalonym szpitalem psychiatrycznym w tle) – 13+

No i oczywiście „jak ziarnka piasku” – czyli mocna powieść o samobójstwie, molestowaniu, przemocy – 15+ – Książka Roku IBBY 2018

Dla miłośniczek dobrej literatury obyczajowej:

„Saga kawowa” to aż cztery tomy, więc to megawypasiony prezent, dla dziewczyny 13-17 – jest tam tajemnica rodzinna, przyjaźń, miłość, problemy, szkoła, właściwie to wszystko tam jest, jak to w sadze, która pokazuje cztery lata z życia jednej bohaterki.

„Zielone martensy” – głównymi bohaterami jest dwójka outsiderów, więc na pewno odnajdą się w tej książce wszyscy, którzy czują się jakoś tam inni.

Dla romantyczek

 „Tylko gdy pada deszcz” – podobny wiek, a szczególnie wskazane dla romantyczek (bo historia o zakazanej miłości).

„Siedem odcieni miłości” (NOWOŚĆ) – zbiór opowiadań o miłości dla młodzieży różnych autorów, w tym jest i moje.

Trochę młodsi:

Dla zbuntowanych w wieku 9-12 mini-seria czyli dwie książki „Pamiętnik Czachy” i „Czacha się buntuje” (szczególnie wskazane jeśli dziecko bardzo pragnie mieć psa, jak główna bohaterka, no i jeśli lubi się pośmiać).

„Urodziny” (NOWOŚĆ) – dla chłopaków i dziewczyn, bo trójka głównych bohaterów różnej płci (niech Was nie zmyli okładka), książka ‘zawiera’ też dużo zwierząt😊

A dla młodych miłośników świata fantasy polecam książkę, której nie napisałam, ale ją tłumaczyłam – „Dom na wzgórzu”Mikki Lish i Kelly Ngai – to naprawdę rewelacja, sama się tak znakomicie bawiłam przy tłumaczeniu, że jestem pewna, że czytelnicy też będą bawić się przednio! Mamy tajemniczy dom, rodzeństwo, które spędzi w nim przedświąteczny czas z dziadkiem, zaginioną babcię, która daje znaki, gadającą niedźwiedzią skórę, podpodłogowe duszki, strasznego Alberta Nikogo… Dla mnie to prezentowy hit!

Maluchy

Polecam całą serię Czytam Sobie. Ja bym kupiła je dosłownie wszystkie, bo świetni autorzy, wspaniali ilustratorzy no i książeczki idealne do nauki czytania – prosty tekst, poziomy 1 i 2 bez polskich znaków… A tematyka bardzo różna. Napisałam trzy książeczki do tej serii (czwarta wyjdzie w marcu) i najbardziej polecam tegoroczną NOWOŚĆ, czyli „Wyprawę Kon-Tiki”, oczywiście opartą na faktach.

To tyle ode mnie.

I jeszcze raz „Liter odrobinkę pod choinkę” nikomu nie zaszkodzi, a przy okazji – wpierajcie polskich autorów, którym pandemia też dała po nosie, bo nie mogą jeździć na spotkania. Dla nas sprzedane egzemplarze to konkretne pieniądze na życie, a dla waszych dzieci – wspaniały prezent!

Comments are closed.